niedziela, 9 lutego 2020

Pączki domowe z konfiturą z róży

Karnawał trwa, tak więc pączki muszą zagościć na stole każdej gospodyni.
To zapraszam do degustacji... :-))



Składniki:
500 g maki tortowej Basia
200 g maki krupczatki - opcjonalnie
50 g drożdży
80 g cukru
100 g masła
3 żółtka
2 jaja
250 ml ciepłego mleka
1 kieliszek spirytusu
1 cukier waniliowy - opcjonalnie

Ponadto:
Konfitura domowa z róży - lub jaką kto lubi
4 kostki smalcu do smażenia
lub
500 ml oleju rzepakowego


Wykonanie:
Make przesiać przez sito i podgrzać do temperatury 35-40*C
Z drożdży, 1 łyżki mąki, 1 łyżki cukru, 3 łyżek mleka wyrobić zaczyn. Zaczyn powinien mieć konsystencję gęstej śmietany.
Zaczyn odstawiamy do wyrośnięcia - około 15 min.


Do wysokiej miski przesiać mąkę, dodać wyrośnięty zaczyn, cukier, roztrzepane widelcem jajka, roztopione masło oraz spirytus. Wyrabiamy gładkie ciasto (może się lekko kleić do rąk), ciasto należy wyrabiać około 10-15 min ręcznie lub mikserem na hakach.





Dobrze wyrobione ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia w ciepłe miejsce ( ja zawsze ustawiam na kuchence ).


Ciasto powinno wyrastać minimum 30 min. i powinno podwoić swoją objętość.


Po wyrośnięciu ciasto przekładamy na blat i 2-3 razy wyrobić ale już delikatnie.


Następnie podzielić na porcie moje mają 60 g . Porcje wyrabiałam w dłoni na kulkę.
Gotowe pączusie odkładamy na ściereczkę posypaną mąką w dość dużych odstępach ( wyszło mi 26 pączków ) i przykrywamy ściereczką, aby trochę wyrosły.


Jak pączki trochę podrosną należy je trochę spłaszczyć - ja użyłam do tego bambusowej deseczki - żeby nie były takie kuliste i wysokie.


Ponownie pozostawiamy do wyrośnięcia na około 30 min., jak pączki mocno wyrosną.
Pączek po ponownym wyrośnięciu po wzięciu w dłoń, powinien być bardzo lekki, jak piorko. Wtedy podczas smażenia na pewno będzie miał białą obrączkę ( moje tym razem nie mają obrączki, bo dałam za mało tłuszczu - moja wina ).


Smażyć w bardzo głębokim tłuszczu w temperaturze 175-180*C.
Pączki wkładamy na tłuszcz częścią którą leżały na blacie do góry i przykrywamy pokrywką, po zapieczeniu dolnej części pączek odwracamy, ale już nie przykrywamy pokrywką. 
A po usmażeniu wyjmujemy na papierowy ręcznik i jeszcze ciepłe nadziewać konfiturą z róży przy pomocy rękawa/dyszy  cukierniczej z końcówką do nadziewania - długa cienka końcówka.




Gotowe pączki polać lukrem lub oprószyć cukrem pudrem.


A teraz już tylko pozostało zajadać i nie liczyć kalorii - bo nie warto!


Smacznego!!!!!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz