Tak więc nadszedł czas na pieczenie szarlotek, jabłeczników czy jak kto woli ciast z jabłkami.
A że w moim domu chwilowo odpoczywamy od pieczenia ciast, a jabłek na działce mamy zatrzęsienie. Postanowiłam troszkę poeksperymentować w kuchni. I zaproponować - zapiekane jabłka, które wyszły przepyszne, soczyste, lekko kruche, bo pieczone krótko. A zapach pieczonych jabłek, który rozchodził się po domu bezcenny.
Efekt eksperymentu ..., sami oceńcie:-)
Składniki na naczynie żaroodporne o pojemności 1,2 l:
8 średnich jabłek ( u mnie lekko kwaśnych )
1/2 opakowania kiślu
3 białka
3 łyżki wiórek kokosowych
1 łyżka ksylitolu lub cukru ( można więcej jak ktoś lubi bardzo słodkie )
cynamon i kardamon
Wykonanie:
Jabłka obieramy myjemy i 6 jabłek trzemy na tarce o dużych oczkach, a 2 kroimy w kostkę.
Do jabłek dodajemy kisiel oraz cynamon i kardamon, a następnie dokładnie mieszamy z jabłkami.
Wyrównujemy powierzchnię i wstawiamy do nagrzanego piekarnika na 20 min.
Gdy jabłka się zapiekają, ubijamy białka na sztywną pianę, po ubiciu dodajemy wiórki kokosowe i delikatnie mieszamy łyżką.
Lekko zapieczone jabłka wyjmujemy z piekarnika, wykładamy ubitą bezę na jabłka.
Tak przygotowane jabłka, ale już z bezą wkładamy ponownie do nagrzanego piekarnika do 180*C i pieczemy 30 - 40 min.
Po upieczeniu wyjmujemy z piekarnika i po 15-20 min., można podawać.
Podawać można w różnych wariantach np. z lodami lub frużeliną wiśniową - u mnie była wersja bez dodatków.
Smacznego!
Wyglądają przepysznie! A przepis mocno jesienny :) Myślę, że wykorzystam.
OdpowiedzUsuńŚciskam ciepło i przytulnie <3