Sezon na śliwki w pełni. Więc, co powiecie na domowe powidła śliwkowe?
Pamiętam ich smak jeszcze z dzieciństwa, jak rodzice wysmażali je godzinami i dniami w kuchni, aby w zimnie były do naleśników, ciasta czy do porannej kanapki.
Tak więc przejęłam po nich pałeczkę wysmażania powideł i dzisiaj w mojej kuchni czuć zapach smażonych śliwek.
Polecam bo są najlepsze do ciasta i naleśników;-))
Składniki:
3,5 kg Śliwek
1/2 szkl. wody
1/2 kg cukru
Dodatkowo:
drewniana łyżka
kociołek do pasteryzacji
ręcznik
woda
9 słoików pojemność 350 ml
Wykonanie:
Śliwki myjemy i wyjmujemy pestkę oraz wycinamy pozostałość gniazda.
Tak przygotowane śliwki przekładamy do garnka z dużym i grubym dnem ( jeżeli takiego nie masz to można pod garnek podłożyć aluminiową lub metalową płytę - o taką).
Wlewamy wodę do garnka ze śliwkami i zaczynamy smażenie na bardzo wolnym ogniu.
Śliwki należy często mieszać drewnianą łyżką, aby nie przywarły do dna garnka i nie przypaliły się.
Smażenie jest procesem troszkę żmudnym, ponieważ trzeba pamiętać o ciągłym mieszaniu.
Wysmażanie śliwek traw dzień lub dwa i zależy od długości smażenia.
U mnie - smażyłam cały jeden dzień z małymi przerwami oraz w drugim dniu około 4 godz.
W drugim dniu wysmażania gdy śliwki nabierają brązowego koloru dodajemy cukier i dokładnie mieszamy.
Dobrze wysmażone powidła powinny mieć kolor ciemno brązowy.
Gotowe jeszcze gorące powidła przekładamy do słoików zakręcamy i wstawiamy do kociołka na którego dnie układamy ręcznik.
Słoiki zalewamy wodą na wysokość zakrętek i gotujemy 20 min.
Po zagotowaniu wyłączamy gaz i pozostawiamy do przestygnięcia, następnie słoiki wyjmujemy z wody i zostawiamy do całkowitego wystygnięcia.
I gotowe.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz