Czurczchele ten przysmak nie dawno zobaczyłam w "Gruzińskiej Piekarni" przy ulicy Grunwaldzkiej w Gdańsku i od razu doznałam olśnienia, że ja to kiedyś już jadłam.
I rzeczywiście pierwszy raz w życiu jadłam Czurczchele jako dziecko, to pamiętam. Jednak nie pamiętam od kogo i gdzie dostałam.
Czurczchele to nic innego jak nawleczone na bawełniany sznurek orzechy włoskie czy laskowe lub migdały zanurzone w gotowanym karmelu z soku winogronowego z dodatkiem mąki.
Domowa czurczchela ma w 100 g/ 354 kalorii.
Jednak warto się skusić na ten przysmak, bo w swoim smaku i wyglądzie jest nie powtarzalny i oryginalny.
Składniki:
1 litr czystego soku z winogron
8 płaskich łyżek mąki pszennej
około 2 szkl. orzechów włoskich lub mieszanki orzechów włoskich, laskowych i migdałów
sznurek lub dratwa + igła
Wykonanie:
Na igłę nawlekamy nitkę i na końcu nitki robimy supełek.
Następnie nawlekamy orzechy, na górnej części sznurka również robimy supełek, ale większy posłuży do zawieszanie gotowych czurczcheli.
Sok wlewamy do garnka o szerokim dnie, a w miseczce pozostawiamy sobie jedną szklankę soku do rozprowadzenia mąki.
Sok zagotowujemy, do gotującego się soku wlewamy naszą mączną mieszankę i zaczynamy energicznie mieszać do całkowitego połączenia i ponownie zagotowujemy.
Po ponownym zagotowaniu zmniejszamy gaz do minimum i tak gotujemy ponad godzinę mieszając co jakiś czas (u mnie gotowało się 1:15 minut). Po gotowaniu nasza masa przybierze kolor i konsystencję kajmaku - brązową.
W gotowej i jeszcze gorącej masie zanurzamy nasze sznurki z orzechami, a następnie wieszamy do zastygnięcia na kilka godzin - najlepiej na całą noc. Ja swoje sznurki zawiesiłam na suszarce do naczyń nad zlewem.
Po zastygnięci delikatnie wyciągamy sznurek i mamy gotowe czurczchele, które możemy łamać lub kroimy na kawałki.
Smacznego!