Salceson - ciekawa nazwa, ale znakomicie pasująca to tego kulinarnego cudeńka. Na to ciasto natknęłam się kiedyś w gazecie, ale na pierwszy rzut oka nie zrobiło na mnie wrażenia. I do dzisiaj się zastanawiam, dlaczego... bo przecież ja uwielbiam takie cuda:))
Na szczęście ta kartka z gazety przeleżała u mnie w zeszycie z przepisami kilka lat, i dopiero podczas jakiś porządków natknęłam się ponownie na ten przepis i dopiero w tedy mnie bardziej zaintrygował i zastanowił... Postanowiłam go zrobić i zobaczyć efekt końcowy, a był ... sami oceńcie.
1 kostka masła
1 szkl. cukru
2 łyżki kakao
3 wafle duże
1 paczka herbatników
1 galaretka
bakalie
Masło, cukier i kakao zagotować i wystudzić. Galaretkę rozpuścić w 1 niepełnej szklance gorącej wody, schłodzić. Kiedy zacznie tężeć, wlać do masy kakaowej. Herbatniki oraz 2 wafle pokruszyć na małe kawałki, bakalie lekko posiekane i wszystko razem wymieszaj. Czystą ściereczką zwilżyć wodą i położyć na niej ostatni wafel. Kiedy namoknie, rozłożyć na nim przygotowaną masą, zawinąć w folię aluminiową i wstawić do lodówki na minimum 4 godz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz