niedziela, 13 lutego 2022

Ptysie z kremem bezowym

 Ptysie oj te ptysie, to prawdziwy smak z mojego dzieciństwa. 

Najlepsze były w cukierni "Olender"(mieszkańcy Żagania wiedzą o kim i o czym mówię). I choć w Żaganiu nie mieszkam od 21 lat, to smak tych pyszności pozostał. A skoro pozostał to dlaczego go nie "nie pobudzić" na nowo. Bo skoro dzisiaj już takich ptysiów w cukierniach to ze świeczką szukać, a jak dla mnie, to te właśnie ptysie są najprawdziwsze i najsmaczniejsze.

Dlatego postanowiłam trochę poszperać w internecie, aby poeksperymentować i odnaleźć smak mojego dzieciństwa.

Czy się udało?? 

Oczywiście, bo wróciły wspomnienia jak, jako dziecko zajadałam te pyszności - powiem więcej warto było

Tak więc zapraszam do degustacji.







SKŁADNIKI:

Cisato:

250 ml wody

125 ml oleju

1 łyżeczka cukru

150 g mąki 

4 jaja

szczypta soli


Masa:

250 ml białek - temperatura pokojowa

szczypta soli

1/2 łyżeczki octu winnego


Syrop do masy:

400 g cukru

160 ml wody

1 łyżka octu winnego

sok z 1/2 cytryny


dodatkowo:

cukier puder do posypania


WYKONANIE:

Ciasto:

  1. Zagotować wodę z olejem cukrem i solą. 
  2. Wsypać mąkę i mieszać energicznie wałkiem kulką do uzyskanie jednolitej gładkiej masy. 
  3. Podgrzewać jeszcze około 1 min. ciągle wieszając, następnie odstawić do przestudzenia (gotowa masa na pierwszy rzut oka przypomina ugotowane przetarte ziemniaki).
  1. Piekarnik nagrzać do temperatury 250*C
  2. Do przestygniętej masy, dodawać do jednym jajku cały czas ubijając. Gotowa ciasto powinno być gładkie i elastyczne i mieć konsystencję taką aby można ją było bez problemów wycisnąć ze szprycy (jeżeli ciasto wyszło zbyt gęste należy dodać jajko i ponownie ubić ciasto).
  1. Na papierze do pieczenia umieszczonym w blasze odrysowujemy kółka od szklanki (u mnie wyszło 12 szt.).

  2. Ciasto nałożyć do szprycy i wyciskać na papier tworząc najpierw podstawę, a następnie wypełnienie.
  1. Tak przygotowane ciasto wkładamy do piekarnika nagrzanego do 250*C i pieczemy 30 min., a następnie zmniejszamy do 200*C i pieczemy jeszcze 15 min. 
  2. Po upieczeniu wyłączamy piekarnik, ale gotowych ptysiów nie wyjmujemy, ale pozostawiamy do podsuszenia, ponieważ ciasto w środku jest długo wilgotne.

Syrop:
  1. Z wody, cukru, soli i octu winnego ugotować syrop. Syrop gotujemy na wolnym ogniu ciągle mieszając. Syrop można bardzo łatwo przepalić (zrobi się brązowy/herbaciany) - nadaje się już tylko do wyrzucenia.
  2. Dlatego gotujemy bardzo wolno i mieszamy - trudno jest określić czas, ale nie dłużej niż 5-7 min.
  3. Gotowy syrop trzymamy na gorącym-wyłączonym palniku.
Krem:
  1. Przygotować garnek z wodą do gotowania masy na parze - będziemy ubijać białka z syropem.

  1. Najpierw spienić białka, dodać sól, ocet winny, a następnie ubić na sztywno.
  2. Gdy będą sztywne to:
  1. Ubijając białka wolnym strumieniem wlewamy syrop cieniutkim strumieniem.
  2. Po wlaniu całego syropu wstawiamy na garnku nad parą i ubijać dalej około 15 min.
  3. Piana powinna gęstnieć i zmienić konsystencje.
  4. Studzić pianę ciągle ubijając w zimnej wodzie, można dodać sok z cytryny.

WYKONANIE:

  1. Ptysie przekroić na pół.
  2. Krem nałożyć do rękawa cukierniczego i wypełnić ptysie.
  3. Ptysie posypać cukrem pudrem, posypujemy również boki i masę.
  4. Gotowe ptysie można już zajadać, a można również wstawić do nagrzanego piekarnika do 100*C i wysuszyć przez 30 min.
  5. I teraz są już w 100% gotowe do spożycia - niektórzy lubią gorące (ja jednak nie przepadam).

Smacznego!!!
Buen provecho!!!


Dobra Rada:
  • Ptysie najlepiej upiec dzień wcześniej.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz