Przepis stary jak świat, ale pamiętam jak raczyła nas tymi ciasteczkami koleżanka na studiach.
Nie polecam robienia z płowy porcji.
Dlaczego?
Ano, dlatego, że ich zabraknie tuż po postawieniu na stole - znam z autopsji
Znikały w mgnieniu oka...:)).
Bo były i są takie smaczniutkie, i takie swojskie, i takie leciutkie i takie...:))
Składniki na ponad 100 szt. ciasteczek ( można zrobić z połowy porcji)
1 kg mąki
2 kostki margaryny Palma ( może być Kasia, a ja daje 1 Kasie i 1 masło )
1 cukier waniliowy
Zaczyn:
1 szkl. ciepłego mleka
10 dkg drożdży ( można dać 2 opakowania drożdży instant )
3 łyżki cukru
Farsz - Wsad, jaki kto woli i lubi:
6-7 jabłek sezonowych pokrojonych w cząstki
lub
marmolada
lub
350 g twarogu z żółtkiem i 3 łyżeczkami cukru
W ciepłym mleku rozpuścić drożdże z cukrem.
Drożdże wlać do przesianej mąki i pokrojonej margaryny.
Szybko zagniatamy ciasto, ciasto powinno być elastyczne i miękkie. Z ciasta formujemy kulę.
Zagniecione ciasto-kulę zawijamy w lnianą ściereczkę.
Do wiadra lub dużego garnka nalewamy zimną lodowatą wodę i wrzucamy do nie ciasto.
Gdy ciasto nam się topi w tym czasie obieramy jabłka, wykrawamy gniazda i kroimy na cząstki - ósemki.
Ciasto w wodzie powinno być do momentu wypłynięcia na powierzchnie wody, około 30-35 min.
Po wypłynięciu ciasta, wyjmujemy go z wody.
Stolnicę posypujemy mąką i delikatnie przegniatamy ciasto - krótko.
Następnie rozwałkowujemy na grubość 1-2 mm i kroimy pasy, które następnie kroimy w kwadraty.
Na każdym kwadracie układamy cząstkę jabłka i zaklejamy kopertę.
Tak przygotowane ciasteczka układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Tak przygotowane ciasteczka wstawiamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 180*C na 15-20 min.
Upieczone ciasteczka pozostawiamy do przestygnięcia, a następnie posypujemy cukrem pudrem z odrobiną cynamonu.
Z całej porcji wychodzi taka fura ciasteczek, ale i tak już z tej fury trochę ciastek brakuje. Bo moje łasuchy odwiedziły kuchnię.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz